Po kosztach w Ulan Bator, finansowym mieście Mongolii, byliśmy przygotowani do wyruszenia na doskonałe na świeżym powietrzu, a także doświadczyć tego Ten niezwykły kraj ma do zaoferowania. Zadowoliliśmy 4 innych podobnie myślących turystów o dokładnie takim samym wieku co my, a także zaczęliśmy planować naszą podróż z nimi na pustynię Gobi!
Jak rozumiesz (lub nie możesz), jesteśmy pustynnymi ćpunami. Nie możemy z nich wystarczać. Spędziliśmy dużo czasu na zachodnich pustyniach Egiptu, a także zrobiliśmy safari wielbłąda w Indiach, jednak musieliśmy jeszcze doświadczyć pustyni tak różnorodnej jak Gobi. 6 z nas (Ben, James, Anna, Merlin i my) spakowało nasze torby, a także ciała do minivana, a także udało się na doskonałe rozszerzenia pustyni z naszym przewodnikiem, a także kierowcą.
Ładowanie furgonetki… Gobi Desert, właśnie nadejdziemy!
Dzień 1:
Stworzyliśmy naszą metodę z przerażającym ruchem internetowym w mieście finansującym, a także w otwartym stepie. Zajęło to tylko około 15 minut poza miastem, aby zobaczyć toczące się ekologiczne wzgórze. Wszyscy uderzyliśmy, a także podskoczyliśmy do melodii muzyki mongolskiej, łącznie z „sąsiadującymi” koniami jako tekstami!
Sceneria pierwszego dnia naszej podróży
Zatrzymaliśmy się na sumę (bardzo małe miasteczko), a także mieliśmy nasz pierwszy smak jedzenia na wsi. Od tego momentu cokolwiek zjedliśmy, byłoby wykonane z koziej lub owce. Podobnie po raz pierwszy rzuciliśmy się na rodzaj toalety, którą używalibyśmy przez następne 6 dni, a także uważam, że stwierdzenie, że były najgorsze, jakie kiedykolwiek widzieliśmy!
Toaleta w stylu outhouse, z którym korzystalibyśmy przez 6 dni
Czas jazdy pierwszego dnia był dość szorstki. Ponieważ chcieli naszej podróży do 6 dni zamiast 7, ostatecznie jechaliśmy przez 13,5 godziny przed przybyciem do naszego GER (tradycyjnego domu mongolskiego, zwanego jurtem w niektórych krajach). 6 z nas się osiedliło, zjeść obiad, a także ujęcia wódki, aby zabić wszelkiego rodzaju bakterie w naszych żołądkach (co skończyło się normą podczas naszych podróży tutaj), ciesząc się słońcem na horyzoncie.
Nasz Ger na noc
Dzień 2:
Obudziliśmy się na kozy „Baahhhing”, a także owce, a także spojrzeli na głowy poza naszym Ger. Spakowaliśmy wszystko, zjedliśmy śniadanie, a także zanim je zrozumieliśmy, znów byliśmy w drodze. Zaczęliśmy od zobaczenia płonących klifów, które są popularne, ponieważ są wyjątkowo pierwszą lokalizacją, w której odkryto jaja dinozaurów. Te strome klify były rewelacyjne, a także gdy słońce uderzyło je w prawo, absolutnie wyglądały czerwone, a także płonące.
Nas z Benem, Jamesem, Anną i Merlinem w Flaming Cliffs
Kontynuowaliśmy trochę, zanim odnosiliśmy się do stada wielbłądów blokujących drogę! Nasze pierwsze pustynne wielbłądy podróży. Wydostaliśmy się, a także zrobiliśmy zdjęcia, a Nick próbował pogłaskać jeden… bez sukcesu.
Nick próbuje zaprzyjaźnić się z wielbłądami… bez powodzenia
Po powrocie do furgonetki poszliśmy i kontynuowaliśmy naszą metodę do naszego następnego obozu GER. Przed przybyciem do naszego ostatniego miejsca na ten dzień odkryliśmy czaszkę krów. Nie rozumiem, czy to słońce sprawiło, że nieco nas zapętli, czy też, jednak wszyscy podjęliśmy decyzję, że ta martwa głowa zwierząt skończyłaby się naszą maskotką na całą podróż. Nazwaliśmy go Gandalfem, a także od tego czasu, był częścią naszej załogi.
Gandalf! Najnowszy członek naszej załogi
Pokazaliśmy się około 2:00, a także zostaliśmy zaproszeni do rodziny Ger na serze regionalny, chleb i mleczną herbatę. Wszyscy z nas wylega się, ciesząc się życiem pustynnym przed zainstalowaniem wielbłąda, a także stworzyliśmy naszą metodę na duże wydmy, które pojawiły się w oddali. Widzieliśmy znaczące wydmy, kiedy podróżowaliśmy doskonałym piaskowym morzem Egiptu, jednak te były zupełnie inne.
Lokalne sery, a także pieczywo przyzwyczajeni do nas w gospodarstwie domowym
Zaczęliśmy od płaskiej ziemi na płaskowyżu, a potem weszliśmy po wydmach, a także za wydmami, skaliste góry! Flatlands na wydmy do gór, było to kilka najlepszych scenerii, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Nick, a także tam, jak tam cieszyłem się słońcem, a także widokiem aż do zachodu słońca. Tego wieczoru czerpaliśmy przyjemność ze świeżo wykonanego szumu (lokalne pierogi) z kozim mięsem, a także wszyscy próbowali trochę Arak (sfermentowane mleko), w tej sytuacji było to sfermentowane mleko wielbłąda. Smak był absolutnie interesujący…
Wyzdżenia pustyni Gobi
Dzień 3:
Pożegnaliśmy się z naszymi Ger, wielbłądami, kozami, a także owce, a także wyruszyli w 7 -godzinną podróż. Zatrzymaliśmy się w rewelacyjnym wąwozie dla LunCH, a także trochę relaksu przed powrotem do furgonetki, a także kontynuowanie Yolyn AM, który jest jeszcze jednym wąwozem, który jest pokrywany w 10 metrach lodu przez 10 miesięcy w roku! Grupa z nas podjęła decyzję, że chcieliśmy wynajęć koni, a także podróż z kanionem, a nie chodzenie. Nick, Merlin, a także James wystartował w furii, a także galopowali kanion, podczas gdy ja, Anna, a także Ben utknęli, kopiąc nasze beznadziejne konie! Żadna ilość kopania, bicia lub „Choooo” (jak stwierdzili miejscowi), nie zrobiłby mojego ruchu koni. Tak więc powoli przewróciłem się i poszedłem swoją metodą w dół wąwozu. Tak czy inaczej, było to doskonałe doświadczenie.
Nas w wąwozie Yolyn Am
Ja na mojej koni, która nie współpracuje
Po około godzinie nasz przewodnik zasugerował, abyśmy zatrzymali się w muzeum. Nie byliśmy pewni, czego się spodziewać tak dobrze, jak kiedy weszliśmy do środka, nie mogliśmy uwierzyć w oczy. 6 z nas powoli zaczęło chichotać, a potem śmiać się, a potem poważnie złamać, zanim płakała ze śmiechu! Było to muzeum zwierząt, a także taksydermista, który wypchał te zwierzęta, które muszą być wysokie lub coś w tym rodzaju, gdy próbował je przywrócić do życia, a także na wystawie. Wyglądali absolutnie śmiesznie. Śnieżny lampart, a także koza to dwa z naszych osobistych ulubionych.
Kiedy skończyliśmy się z śmiechem, na noc stworzyliśmy naszą metodę do naszego obozu GER. Ten obóz był jeszcze najlepszy. Ustawiony na toczących się stepowych wzgórzach SAT 4 GERS. Dwa dla naszej grupy, jeden dla strefy kuchennej, a także jeden dla jednej rodziny. Powiedziano nam, że wilki wędrują w okolicy, jednak niestety nie widzieliśmy żadnego.
Nasz dom na noc… nie biedny widok!
Wszyscy graliśmy w niektóre karty, mieliśmy nasze normalne ujęcia wódki, a także oddali się na noc. Potrzebowaliśmy naszego odpoczynku przez ostatnie 3 dni naszej pustyni Gobi!
Zespół grający w niektóre karty, a także ma wódkę na stepie
Sprawdź nasz film Gobi Desert Excursion!
Bądź na bieżąco z częścią 2 wspaniałych czasów na pustyni Gobi i części II tego filmu!
Lubię to? Przypiąć! ?
Oświadczenie: Kozy w drodze jest partnerem Amazon, a także podmiot stowarzyszony dla niektórych innych sprzedawców detalicznych. Wskazuje to, że tworzymy prowizje, jeśli klikniesz linki na naszym blogu, a także kupujesz od tych sprzedawców.